Osobiście i prywatnie nazwałbym ten mini CD - "The Best Of... Wildhoney", gdyż tak się składa, że zamieszczono na nim wszystki moje ulubione utwory z tej płyty. Jednakowoż występują tu oficjalnie, więc pryway uskuteczniać nie zamierzam i obiektywnie gługopisem napiszę, co me ucho obiektywnie usłyszało. Lecz najpierw - opakowanie. Podobnie jak "Wildhoney", również "Gaia" każe wspomnieć o tzw. szacie graficznej. Jej kolorystyka zbliżona jest do oprawy dużej płyty. Króluje tu czerwień, brąz i cała gama odcieni koloru żółto - pomarańczowego. Dominują motywy kwiatowe - od pkładki po wszystkie "skrzydełka" opakowania kompaktu. Na każdym z nich widnieje tytuł utworu i fragment jego tekstu. Wyjątek stanowi cover Pink Floyd - "When You're In", który zilustrowano czymś w rodzaju pradawnego czasomierza. Przy okazji jest to utwór, który na tym wydawnictwie zwraca największą uwagę. Arcydzieło!!! Otaczające je numery to fragmenty wycięte z "wildhoney" - -od tytułowego "Gaia" przez "The Ar" (Radio Cut)i "The Ar" (Ind. Mix) oraz "Whatever That Hurts" po swoistą wizytówkę dużego albumu - "Visionaire". Podane są w nieco innych klimatach niż wersje oryginalne. Przypuszczam, że fani Tiamat nie pożałują, gdy włączą to wydawnictwo do swej "Tiamato-teki".
ML